Aż trudno mi uwierzyć, że już pół roku mieszkam "na swoim". Wiele przez ten czas w moim życiu się zmieniło. Wiem, może pół roku to mało- dla mnie jednak to bardzo bardzo dużo. Nie chodzi tu o czas który upłynął, ale o to,że przeprowadzka wpłynęła bardzo na moje "JA". Zmieniłam się- i wiele osób to zauważył. I nie mam tu na myśli wyglądu (choć nad tym również pracuje ;) ),ale charakter i takie hm... polubienie siebie? Może nie jest to, aż tak jak "niby" być powinno, ale już nie patrze na swoje odbicie z wrogością.  

Ponieważ odwiedziła mnie mama, muszę się pochwalić kapą, która mi zrobiła, a o której marzyłam jak tylko zaczęła, urządzać moje mieszkanko. Wzór z tego co wiem, był zaczerpnięty od Pani Moniki, wykonany został włóczką Laponie, a kolor jak możecie zauważyć to lekko zgaszona biel 




Ja natomiast w mijającym już tygodniu, zrobiłam bułki, oczywiście haftuje także, ale pokaże dopiero jak skończę - a idzie mi to mozolnie ze względu na masę obowiązków na uczelni i w pracy. Przepis na bułki zaczerpnęłam od Pani Moniki z Grabiny (która z kolei zaczerpnęła go od Pani Beaty )  . Ja ze swojej strony tylko lekko go zmodyfikowałam ze względu na kuchenne braki ;)

Bułeczki razowe 
450g mąki ( zmieszałam razową żytnią, razową pszenną, oraz odrobina mąki żytniej typu 720 )
10g świeżych drożdży
1,5 łyżeczki soli
1 łyżeczka miodu
290ml wody
ziarna słonecznika, kminek i... żurawina
połączenie dziwne....ale jak się okazało pyszne ;)

Drożdże należy rozpuścić w wodzie  z dodatkiem cukru i odstawić do wyrośnięcia. 
Składniki suche połączyć w drugiej misce i dodać do tego wyrośnięte lekko drożdże,a następnie wyrabiając  dodawać wody. Wyrobione ciasto odstawić na min. 1 godzinę. Następnie uformować bułki, po czym znów odstawić do wyrośnięcia.
Gdy wyrosną, spryskujemy wodą,posypujemy ulubionymi ziarnami i wstawiamy do nagrzanego do 180 st. C piekarnika.Piekłam do przyrumienienia.

Moje bułki wyglądały tak:



Życzę udanego weekendu :)
Pozdrawiam,
Kasia

Komentarze

Prześlij komentarz