U mnie choroba goni chorobę. Nie będę już obiecywać częstszych wpisów bo życie wybiera samo. Jednakże się postaram. Podczas chorobowych posiedzeń skończyłam obraz który pokazywałam Wam już daaaawno temu (Link TU ) prosząc o motywację. W końcu i ona nadeszła. Choć nie wiem czy to motywacja czy raczej chęć spełnienia swoich noworocznych postanowień. Obraz nieoprawiony (czekam na ramy) wygląda tak
Informacje skąd obraz znajdziecie w poprzednim wpisie. Powiem szczerze, że po raz pierwszy wyszywałam taką wełną...a właściwie wełnianą muliną.... i chyba kolejny raz nie dam się na to nabrać. Choć nie powiem...na żywo ten obraz ma to COŚ.
Jak tylko oprawię pokaże Wam znów w kolejnym wpisie. Teraz zabieram się do tajnego, ponad metrowego projektu ( tu to się na robię, że hoho), ale na razie więcej nie zdradzę prócz tego, że obraz pochodzi z kolekcji Heaven Earth Designs. Pracy przede mną dużo, ale już widzę, że warto :).
Całuje,
Kasia
Jak tylko oprawię pokaże Wam znów w kolejnym wpisie. Teraz zabieram się do tajnego, ponad metrowego projektu ( tu to się na robię, że hoho), ale na razie więcej nie zdradzę prócz tego, że obraz pochodzi z kolekcji Heaven Earth Designs. Pracy przede mną dużo, ale już widzę, że warto :).
Całuje,
Kasia
Kasiu...dla mnie to jest , nie do pojęcia,że mozna stworzyć taką rzecz !!!
OdpowiedzUsuńTo jest olbrzymi,pracochłonna i wymagająca praca, jestem pełna podziwu dla ciebie !
Ja ze swoimi "duperelkami" wymiękam przy Tobie:) Mistrzyni i tyle :D
ps.posłałam maila
Ściskam mocno
Kasia
Obraz piękny, wart poświęconego czasu. Muliną wełnianą jeszcze nie haftowałam, przyznam się, że nie miałam pojęcia, że takowa istnieje :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńKasia...no powiem Ci, że po prostu cudo....ależ Ty masz dziewczyno cierpliwość:D
OdpowiedzUsuńPiękny ten obraz.
Też nie wiedziałam o wełnianej mulinie:)))
Trzymaj się tam cieplutko i goń te choróbska:)
Buziory
Ana